Ada Kortas
Mama śpiewała jej dosłownie przez cały czas. Śpiewała zawsze to samo (improwizowała do słów własnych „śpij córeczko moja mała, śpij moja maleńka”), kołysząc, tuląc i głaszcząc małą Adę. Sytuacja idealna dla rozwoju muzykalności dziecka. Jedyny mankament? Mama śpiewała atonalnie (hmmm…po prostu fałszowała). Rodzina żartowała więc zawsze, że Ada „muzykalność odziedziczyła po psie z Wdziękowa”. Legendarny pies, zamieszkujący wieś, z której pochodziła rodzina Ady, codziennie o 12.00 w południe stawał pod oknami domów i na dźwięk hejnału z Wieży Mariackiej (płynącego z radioodbiorników), zaczynał wyć. Wył czysto i w najlepszym guście, dlatego też powstaje prawdopodobieństwo, że Ada jemu właśnie zawdzięcza ukończenie wszystkich możliwych szkół muzycznych, również tej wyższej (gitara, fortepian, rytmika, dyrygentura, itd.). Wiele pięknych piosenek poznała i śpiewała jeszcze w przedszkolu. Pierwsze ulubione to: Już znów zakwitły jabłonie (do dziś nie zna autorów: nie może jej znaleźć w żadnym śpiewniku) i Była sobie kózka Jerzego Wasowskiego (muzyczna połowa Kabaretu Starszych Panów). Ada twierdzi, że Pan Jerzy był jednym z najlepszych kompozytorów piosenek dla dzieci w Polsce (tak, tak). Dziś Ada jest najlepszą prowadząca koncerty dla dzieci (naszym zdaniem). Muzykalność (legendarna), wyobraźnia, ciepło, energia, kreatywność, elastyczność, niezwykła umiejętność łączenia ze sobą wielu pozornie niespójnych tematów i oczywiście…świetny kontakt z dziećmi: to jest właśnie Ada na scenie. Prowadzi wiele koncertów i programów w ramach Smykofonii. W tym koncerty Śpiewaj mi mamo. A śpiewanie kojarzy się jej przede wszystkim z radością.